Siostra Mirka przedstawiła kolejny temat „Kursu duchowości franciszkańskiej”
Dzisiaj mamy się zająć postawą św.Franciszka wobec sakramentów. Dominującym Sakramentem w Jego Pismach jest Sakrament Eucharystii a pośrednio, a właściwie z niego wynikający Sakrament Kapłaństwa i Sakrament Pokuty.
W epoce, w której żył św. Franciszek, występowało wiele sprzeczności wokół tajemnicy eucharystycznej.
Zarówno sama Celebracja Eucharystii jak i powiązane z nią uświadomienie religijne wiernych, a często i duchownych miało znikomą wartość.Brak szacunku dla Konsekrowanych Hostii, niegodne ich przechowywanie i noszenie Wiatyku, brak świadectwa modlitwy to tylko niektóre sytuacje, które sprawiały, że wśród ludu z łatwością przyjmowano poglądy zaprzeczające obecności Chrystusa w Sakramencie Ołtarza, wyśmiewające publiczną adorację czy głoszące, że konsekracja dokonana przez grzesznych kapłanów jest nieważna. Co więcej, niektórzy wierni zaczęli twierdzić, że skoro nie można znaleźć godnego kapłana, to świecki człowiek ma również uprawnienie do konsekracji.Innym wypaczeniem było mówienie o „bojaźni i lęku” z jakim trzeba przyjmować Ciało Pańskie.Groza zastąpiła miłość.Komunia św. przestała być owocem ofiary Mszy św., a przekształciła się w osobne, prywatne nabożeństwo komunikującej osoby wręcz tylko dla nielicznych dążących do doskonałości .Znane były ludziom tamtych czasów widzialne Znaki Boże tzn. Cuda Eucharystyczne, z 750roku w Lanciano i z 1171r. w Ferrarze, jako Boże potwierdzenie Swojej obecności w Konsekrowanej Hostii wśród wątpiących kapłanów i wiernych.
W takich czasach urodził się i dojrzewał nasz Zakonodawca. Wiemy, że po słowach /1206/ „Franciszku, idź odbuduj mój kościół, gdyż popada w ruinę!” w duszy Franciszka dokonuje się przełom i całkowite nawrócenie, a później odkrywa swoje powołanie do życia we wspólnocie i głoszenia Ewangelii. W trudnej sytuacji Kościoła tamtych czasów zwołano w 1215 roku Sobór Laterański IV, po którym wydano przepisy odnoszące się do nadużyć w kulcie eucharystycznym m.in. nakazując pod grzechem przynajmniej jedną spowiedź w roku i Komunię św. w okresie wielkanocnym, równocześnie zatroszczono się o ożywienie wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w Najśw. Sakramencie. Słowa „Franciszku, idź odbuduj mój kościół” stały się jakby motorem do działania dla Świętego w głoszeniu Słowa Bożego za pomocą Listów zgodnych z nauczaniem Papieża, któremu przyrzekł posłuszeństwo. Franciszkowe uwielbienie dla Jezusa eucharystycznego, pełne świętej bojaźni, pokory ale i Miłości, nie niszczyło w nim pragnienia Komunii św. a wręcz zachęcał do niej innych wiernych. Znalazło to odzwierciedlenie m.in. w „Liście do rządców narodów” i prosi także wszystkich braci kustoszów: (1LK6)I w każdym kazaniu, które głosicie, nakłaniajcie lud do pokuty i [przypominajcie], że nikt nie może zbawić się, jeśli nie przyjmuje Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (por. J 6, 54); 7a gdy kapłan je konsekruje na ołtarzu i na inne miejsce przenosi, niech wszyscy ludzie na klęczkach oddają chwałę, uwielbienie i cześć Panu Bogu żywemu i prawdziwemu. 8I Jego chwałę tak głoście i opowiadajcie wszystkim narodom, aby o każdej godzinie i na głos dzwonu wszystek lud na całej ziemi zawsze oddawał chwałę i składał dzięki Bogu Wszechmogącemu.”. Potwierdza to jeszcze w Liście do wiernych34….. Biedaczyna postrzegał Eucharystię oczyma wiary jako realną obecność Boga Żywego, a nie jedynie jako powtarzanie ofiary Pańskiej. Pan dał mu odkryć rzeczywistość Bożą, pod postacią chleba i wina, co skłoniło go do mówienia o tym Sakramencie zawsze w sposób czytelny, nie budzący wątpliwości czyli: Najświętsze Ciało, Ciało, Święty Chleb, Krew Przymierza, Krew, Święta Pamiątka, Najświętsza Tajemnica, Sakrament Ołtarza czy wreszcie Ofiara.
W pierwszym Napomnieniu 16-22 Franciszek zawarł jedne z najpiękniejszych i najgłębszych myśli, jakie kiedykolwiek wypowiedziano o realnej obecności Jezusa w Eucharystii: „Oto uniża się co dzień jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata”.(Napomnienie I, 22; por. Mt 28, 20).
Biedaczyna Asyski posiadał szczególną wrażliwość na słowo, wszelkie słowo a szczególnie Słowa Pisma Świętego, stanowiły one dar Stwórcy i objawiały Jego dobroć. Sakramentalność Słowa – to co czytaliśmy w Verbum Domini 55. Słowo i Eucharystia tak ściśle przynależą do siebie, że nie można zrozumieć pierwszego bez drugiej: słowo Boże staje się sakramentalnym ciałem w wydarzeniu eucharystycznym. Eucharystia otwiera nas na zrozumienie Pisma świętego, tak jak Pismo święte oświeca i wyjaśnia tajemnicę eucharystyczną…. Rozczytując się w Piśmie św. m.in. w Ewangelii św. Jana, a także tekstach Ojców Kościoła, Franciszek nieustannie kontemplował tajemnicę Słowa, które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (por. J 1, 14). Dla niego to odwieczne Słowo w pewien sposób rzucało światło na wszelkie słowa, co kazało mu troszczyć się o nie, czcić je i uczyć tego samego braci. „Słowo stało się ciałem” – ta prawda, zapisana w sercu Biedaczyny, pozwalała mu dostrzegać i kochać obecność Pana zarówno w Świętych Postaciach, jak i „świętych słowach”. W nich Franciszek spotykał się z Panem!”. Dla Świętego z Asyżu wcielenie Syna Bożego było wydarzeniem niezwykłym, niepojętym. To, że Bóg staje się człowiekiem, że ukrywa Swój majestat i przyjmuje postać sługi wywoływało w nim nieustanny zachwyt. Franciszek zachwycony pokorą Boga pisze:(Napomnienia, nr 16-22). „Oto uniża się co dzień (por. Flm 2,8), jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (por. Mdr 18,15) zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym Apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20)” Franciszek kontemplując Boże Dziecięctwo i Eucharystię , gdzie Bóg objawił się najpierw w słabości dziecka, a potem w niepozornej postaci chleba. Patrząc na Boga-człowieka bezradnego, ubogiego, zdanego na człowieka, który może z Nim zrobić co zechce, Franciszek, pełen przejęcia, wołał: List do Zakonu 26-28 „Niech zatrwoży się cały człowiek, niech zadrży cały świat i niech rozraduje się niebo, gdy na ołtarzu w rękach kapłana jest Chrystus, Syn Boga żywego! O pokorna wzniosłości, bo Pan wszechświata, Bóg i Syn Boży, tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, uniżajcie się i wy, abyście zostali wywyższeni przez Niego”. To dowartościowanie człowieczeństwa Chrystusa przez Franciszka wydaje się czymś przekraczającym jego epokę. Adorowano wszak do tej pory, w sposób niemal magiczny Hostię, a w niej budzącego grozę Boga, potężnego Chrystusa-Sędziego. Franciszek zaś, przyjmując z niezachwianą wiarą bóstwo Jezusa Chrystusa, wskazuje równocześnie i uwydatnia fakt, że jest On naszym Bratem, który z miłości do nas oddał życie. Franciszek rozumiał, że skoro Jezus Chrystus jest naszym bratem to z nim trzeba budować więź, wspólnotę. Biedaczyna wiedział, że Eucharystia to nie prywatne nabożeństwo, ani też droga indywidualnego doskonalenia się, lecz samo serce Kościoła – źródło jego jedności i miłości i choć Franciszek żył kilka wieków wcześniej czyli przed Soborem II i nauczaniem Papieży XX wieku to wyczuwał, że Eucharystia jest jednocześnie i źródłem, i szczytem naszej wiary, i że Bóg jest przede wszystkim Miłością.. Wracając do historii w czasach Świętego, w celebracji Eucharystii pojawiało się wiele nadużyć. W wielu klasztorach odprawiano Mszę św. przez dwadzieścia cztery godziny na dobę bez przerwy. Często odprawiano po kilkanaście Mszy świętych. W związku z tym nastąpił wzrost liczby ołtarzy bocznych w kościołach (w niektórych ponad 20 ) , nastąpił wzrost liczby duchownych święconych „ad solam missam”, czyli tylko do odprawiania Mszy świętych – zwłaszcza tzw. „wieczystych”. Ta ilość Mszy powodowała również ograniczenie liczby wiernych, którzy w nich uczestniczyli. Zachodziło więc powoli zjawisko „prywatyzacji” Eucharystii, na której obecna była np. tylko najbliższa rodzina zmarłego albo nawet jedynie celebrans. Kapłani, którzy celebrowali codziennie kilka Mszy świętych kierowali się czasem pobożnością, a czasem zyskiem materialnym lub karierą. Posuwali się do łączenia w kanonie różnych formularzy mszalnych, zgodnie z życzeniami ludu.. By uniknąć ewentualnych nadużyć, św. Franciszek na podstawie Dekretu papieża Innocentego III z 1206r przepisał braciom, by nie celebrowali więcej niż jedną Mszę św. dziennie. (List do Zakonu, 31-32) Dlatego upominam i zachęcam w Panu, aby w miejscach, gdzie przebywają bracia, była odprawiana w ciągu dnia tylko jedna Msza św. według przepisów Kościoła świętego. Jeśli zaś jest na miejscu więcej kapłanów, niech jeden zadowoli się z miłości uczestnictwem [we Mszy] odprawianej przez drugiego kapłana; bo Pan Jezus Chrystus napełnia obecnych i nieobecnych, którzy są tego godni. Chociaż Go widać w wielu miejscach, pozostaje jednak niepodzielny i nie doznaje żadnego uszczerbku, lecz jeden działa wszędzie, jak Mu się podoba, z Panem Bogiem Ojcem i z Duchem Świętym Pocieszycielem na wieki wieków. Amen. To upomnienie miało nie tylko na celu ochronę ideału ubóstwa wśród braci we wspólnocie, przeciwstawiając się traktowaniu Mszy św. m.in. jako źródła zarobku ale przede wszystkim ukazując Eucharystię jako miejsce szczególnego spotkania we wspólnocie, w której buduje się i wyraża braterska miłość i jedność. To eucharystyczne- wspólne ofiarowywanie siebie uczy wyzbywania się egoizmu, uczy przebaczenia i wzajemnej troski, gotowości do nieustannego podejmowania życia pokuty. Co więcej, pokazywało ono w wyraźniejszy sposób „jedyność-niepowtarzalność Ofiary Chrystusa” oraz pozwalało niejako w ramach jednego dnia, jednej wspólnoty, przeżywać i odnawiać Jego zbawcze dzieło. Dzieło „Boga-dla-nas„, a nie „Boga-dla-mnie”. |
Franciszek napomina do uczestnictwa we Mszy św. nie tylko ciałem ale i duchem. Aby spotkanie z Chrystusem mogło dokonać w pełni zachęca wszystkich do Sakramentu Pokuty, co czyni w Napomnieniu i Liście do rządców narodów (LN6).
(Napomnienie I, 12-15). Czystość serca i wyznanie grzechów są koniecznymi warunkami przystępowania do Eucharystii: usilnie radzę wam, moim panom, abyście odsunęli od siebie wszystkie troski i zabiegi i przyjmowali z uniżeniem Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa w Jego świętej pamiątce.
Franciszek był świadomy, że Eucharystia byłaby niemożliwa bez kapłanów, bez ich słów konsekracji. Zdając sobie sprawę z ich słabości ludzkich i mocy Chrystusa Franciszek jest wdzięczny Bogu za Sakrament Kapłaństwa i za zaufanie, jakim może darzyć kapłanów. Napisał o tym w Testamencie.(Testament 8-13 por. J 6,64).
I tych, i wszystkich innych chcę się bać, kochać i szanować jako moich panów. I nie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami. I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, które oni przyjmują i oni tylko innym udzielają. I pragnę, aby te najświętsze tajemnice były ponad wszystko czczone, uwielbiane i umieszczane w godnych miejscach. Gdzie tylko znajdę w miejscach nieodpowiednich napisane najświętsze imiona i słowa Jego, pragnę je zbierać i proszę, aby je zbierano i składano w odpowiednim miejscu. I wszystkich teologów i tych, którzy nam podają najświętsze słowa Boże, powinniśmy szanować i czcić jako tych, którzy dają nam ducha i życie.
Biedaczyna w zachwycie porównuje kapłanów z Matką Bożą, „Błogosławioną Dziewicą”, której macierzyńska bliskość do Jezusa odpowiada piastowaniu przez nich na ołtarzu Jego Ciała. Z tego powodu pisze w Liście do całego Zakonu :
(LZ 22) jakżeż święty, sprawiedliwy i godny powinien być ten, który rękami dotyka, sercem i ustami przyjmuje i innym do spożywania podaje [Pana], który już nie podlega śmierci, lecz żyje w wiecznej chwale, na którego pragną patrzeć aniołowie (1 P 1, 12).
Jednocześnie stawia on kapłanom wysokie wymagania. Pisząc dalej, zwraca uwagę na wielką godność jakiej dostąpili poprzez Sakrament Kapłaństwa .
(LZ 23-24) 23Patrzcie na swoją godność, bracia (por. 1 Kor 1, 26) kapłani, i bądźcie świętymi, bo On jest święty (por. Kpł 11, 44; 19, 2).I jak Pan Bóg ze względu na tę posługę uczcił was ponad wszystkich ludzi, tak i wy więcej od innych kochajcie Go, szanujcie i czcijcie.
Pisząc, zwraca również uwagę na czystość serca, intencji, choć nie bezpośrednio to zachęca do stałego oczyszczania się w Sakramencie Pokuty – do bycia świętymi, do bycia nieskazitelnymi.
W „Regule niezatwierdzonej” i Liście do całego Zakonu poleca braciom:(LZ 14-15)Proszę również w Panu wszystkich moich braci kapłanów, którzy są i będą, i pragną zostać kapłanami Najwyższego, ilekroć zechcą odprawić Mszę, aby sami będąc nieskazitelni, w sposób nieskazitelny składali prawdziwą ofiarę Najświętszego Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, z świętą i czystą intencją, nie dla [uzyskania] jakiejś ziemskiej rzeczy ani z obawy przed jakimś człowiekiem lub z miłości ku niemu, jakoby dla przypodobania się ludziom (por. Ef 6, 6; Kol 3, 22);lecz cała wola, o ile wspomoże łaska, niech się kieruje ku Bogu, stąd niech pragnie podobać się jedynie samemu najwyższemu Panu, bo On sam jeden działa w tej tajemnicy, jak Mu się podoba.(LZ 15-16)
Realna obecność Chrystusa w Eucharystii domaga się, by wszelki kontakt z sakramentem, ze świętymi naczyniami czy miejscami, bądź kapłanami, był nacechowany należytym szacunkiem. Publiczne klękanie przed kościołami i chóralne recytowanie adoracyjnej modlitwy było nie tylko osobistym wyznaniem wiary św. Franciszka, ale otwartym apostolstwem na rzecz eucharystycznego kultu. Jego apostolat przybierał także wymowniejsze formy. Idąc głosić kazania w okolice Asyżu, Święty brał ze sobą zawsze miotłę, by móc sprzątać zaśmiecone kościoły.
Elementarnym przejawem czci, jaką Biedaczyna otaczał Ciało i Krew Chrystusa, była dbałość o naczynia liturgiczne, w których są one przechowywane, o wszelkie inne sprzęty liturgiczne, a także o ksiegi, zawierające słowa Boże, słowa, dzięki którym kapłan dokonuje konsekracji chleba i wina.
Tego typu zalecenia Świętego odnajdujemy m.in. w „Liście do duchownych” (1) oraz w „Liście do kustoszów” (1).
(LK 1)„Kielichy, korporały, ozdoby ołtarza i wszystko, co służy do ofiary, niech będą kosztowne. I jeśli w jakimś miejscu Najświętsze Ciało Pana będzie umieszczone za ubogo, niech będzie według przepisów Kościoła umieszczone przez nich [przez duchownych] w miejscu godnym i zabezpieczone i niech je noszą z wielką czcią i roztropnie udzielają innym. Także imiona i słowa Pańskie napisane, gdziekolwiek znajdą w miejscach nieodpowiednich, niech podejmują i składają w godnym miejscu.”
Minęło prawie 800 lat a postawa i nauczanie św.Franciszka są wciąż aktualne. Świadczy o tym nauczanie Kościoła. Znamy :Encykliki: Ecclesia de Eucharistia -gdzie Eucharystia nazwana jest źródłem i szczytem naszej wiary; znamy Deus caritas est –Bóg jest Miłością; znamy Adhortację Verbum Domini– o Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła.
Nasz Zakonodawca zaczął zmieniać siebie i świat gdy usłyszał : „Franciszku, idź, odbuduj mój Kościół..” a po tylu wiekach my słyszymy podobne słowa jakby się niewiele zmieniło. W Wielki Czwartek obecnego roku Papież BXVI powiedział : „Warunkiem wszelkiej autentycznej odnowy Kościoła jest utożsamienie się … z Chrystusem”
i
Napisz