Panie, Jezu Chryste, Ty najlepiej wiesz, jak bardzo leży nam na sercu nasza wolność i niebezpieczeństwo jej utraty. Wiesz także, że bardzo często ją tracimy, nie zauważając tego. Dzieje się to wtedy, gdy skłaniamy się ku bożkom aktualnie panującej mody.
Prosimy Cię, zmiłuj się nad nami. Spraw, abyśmy wreszcie zrozumieli, że jedynie Ty możesz i chcesz wyrwać nas z wszelkiej naszej niewoli, ofiarowując nam dar Twojego Słowa zbawienia, które pozwala nam trwać w Tobie. Zerwij więc z nas pęta kompromisów i grzechów, poprzez które więzi nas nasz własny egoizm.
Niech Twoje umęczone ciało i Twoja przelana krew, cena naszej wolności, staną się w nas źródłem odnawiającego się w miłości życia, które niech nieustannie staje się naszym darem dla Ciebie i dla naszych braci. Jedynie w ten sposób zakosztujemy radości tej wolności,która znajdzie swoją pełnię wówczas, gdy Ty, nieskończona Wolność, staniesz się wszystkim we wszystkich.
Panie, Jezu Chryste, w mroku zmierzchającego czasu spożywamy razem Tobą Wieczerzę: jednak nadal nie rozumiemy Twojej tajemnicy, Twojego misterium. Chociaż wydawałoby się, że znamy Ciebie już dość długo…
Gdy w głębokim poruszeniu objawiasz nam nasze własne misterium – przerażającą możliwość zdrady i nienawiści – rozumiemy, że znasz nas praktycznie od zawsze. Pomóż nam więc, Panie, zrozumieć prawdę o złu, które w nas mieszka; spraw, byśmy wówczas bez nieufności spoglądali na samych siebie; oszczędź też wtedy i poczucia niesmaku z doświadczania naszej rozpaczy. Tę gorzką prawdę o sobie chcemy poznać bez zakładania, że jesteśmy inni, lepsi, gotowi za Ciebie oddać życie. Chociaż wydaje się, że nim kogut zapiałby choć raz, my wyparlibyśmy się Ciebie nie raz, nie dwa, ale nieskończoną ilość razy.
Obdarz nas zatem wewnętrzną mocą nieustannego pozostawania w świetle tej wyjątkowej Sali na piętrze. To w niej, w Twoim świetle – mimo iż na zewnątrz jest noc – ukazuje się nam prawda o nas samych, kim jesteśmy. W ten sposób będziemy mogli zrozumieć przynajmniej cokolwiek o Tobie, który jesteś Przyjacielem na zawsze. Dlatego nie przestajesz przyciągać nas do siebie siłą Twojej dobroci. I chociaż my wypieramy się Ciebie, Ty pozostajesz wierny, ponieważ nie możesz wyprzeć się samego siebie.
ACTIO
„On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8, 32).
Panie Jezu Chryste, Synu Boży, który przyszedłeś na świat, aby stać się człowiekiem bliskim nam i naszemu domowi, przybądź do nas dzisiejszego wieczora przebywaj nieustannie każdego wieczoru i przybywaj nieustannie każdego wieczoru naszego życia, aby razem z nami spożywać przyjacielską wieczerzę. Z każdego z nas uczyń swoją Betanię wypełnioną wonią nardowego olejku, gdzie wszystkie najskrytsze sekrety Twojego Serca znajdą cichą drogę do naszych serc. A wówczas będziemy mogli przeżywać z Tobą najwspanialszą godzinę miłości i w geście adoracji będziemy mówić Ci, jak bardzo podoba się nam to, co Ty dla nas uczyniłeś. Wtedy już nie będziemy mieć innego pragnienia poza jednym: żyć Twoim życiem i umierać Twoją śmiercią. Amen.
ACTIO
„Postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas” (Ef 5, 2).
Udziel nam, Panie, łaski przeżywania tego czasu w głębokim wewnętrznym skupieniu. Pomimo naszych codziennych obowiązków niech żyje w nas pamięć i wspomnienie Twej świętej męki. Rozporządzaj, Panie, naszym sercem, gdy chodzi o doświadczenia naszych cierpień i cierpień naszych bliskich. Są one dobrą okazją do tego, aby zjednoczyć się z Tobą, który zechciałeś nas zbawić za cenę własnej krwi.
Jedynie wówczas, gdy zgodzimy się przyjąć na siebie cierpienia innych ludzi, naszych bliskich, tak jak Ty przyjąłeś na siebie nasze cierpienia, będziemy mogli prawdziwie celebrować Twoją Paschę i być znakiem nadziei dla wielu naszych braci, którzy czekają na naszą pomoc, na nasze wsparcie i pociechę.
ACTIO
„Jak wielu osłupiało na Jego widok (…), tak mnogie narody się zdumieją” (Iz 52, 14n).
Boże, nasz Ojcze, w swej bezgranicznej miłości wystawiłeś swojego umiłowanego Syna na odrzucenie i nienawiść świata. Obdarz mocą Twojego Ducha nas, którzy podążać śladami naszego Mistrza, by dawać odważne świadectwo o Jego śmierci i zmartwychwstaniu wobec świata nie znającego Ciebie.
Spraw, Ojcze, abyśmy upodabniając się do Jezusa, na nienawiść odpowiadali miłością, na przemoc łagodnością, na odwet przebaczeniem, na nieprzyjaźń pokojem, na przekleństwa błogosławieństwem. Nie pozwól, aby w godzinie próby panował nad nami strach i byśmy wówczas nie popadli w grzech niewiary i braku miłości. Spraw natomiast, abyśmy coraz bardziej do Ciebie należeli i zdążali do Ciebie zjednoczeni z Twoim Synem, niosąc na naszych ramionach cały świat, który Ty niestrudzenie kochasz i chcesz zbawić.
Amen.
ACTIO
„On obie części ludzkości uczynił jednością” (Ef 2, 14)
Panie, jak mamy wierzyć w to, że jesteś Synem Bożym, skoro ukazujesz się nam w postaciach wprawiających nas w zakłopotanie? Jakże często chcielibyśmy zagłuszyć oczekiwania Twojego Słowa, gdy faktycznie nas dotyczą i stawiają w sytuacji konieczności wyboru. Bywa nawet, że takiego, który wiele, ale to wiele kosztuje. A więc czy przypadkiem ten nasz opór, nasze odrzucenie lub brak decyzji nie ciążą Twojemu sercu jak kamienie w rękach Żydów, które zbierali, by Ciebie ukamienować?… Ale Ty uchodzisz z naszych rąk.
Panie, Ty zawsze uchodzisz z rąk tych, którzy chcą Ciebie wykorzystać,sprowadzić do swoich prywatnych wyobrażeń i ukształtować na swoją miarę: na miarę pełnych pychy chęci rozumienia wszystkiego i wyjaśniania nawet tego, co niemożliwe do wyjaśnienia. Ty uchodzisz od spojrzeń tych,którzy są zapatrzeni jedynie w samych siebie i swoje własne idee, gdy tymczasem powinni otworzyć się na Ciebie i poddać się Twojemu światłu.
Panie, pomóż nam przyjąć Ciebie w świetle Twojego Słowa prawdy, Ciebie, który jesteś Synem Człowieczym i Synem Bożym. Niech Twoje światło rozbłyśnie nad nami i pozwoli nam wierzyć bez jakiegokolwiek wahania, niech pozwoli nam trwa w wierze bez ulegania jakimkolwiek kompromisom chwili.